Był słoneczny ranek
gdy król Lwiej Ziemi Mohatu wstał.
Było dość wcześnie ,
więc aby nie budzić reszty stada i żony Asali postanowił przeczesać teren.
Spacerował i
spacerował , wydawało mu się , że wszystko jest na miejscu gdy nagle usłyszał
krzyki tłumu mówiące „Pokonasz go ! „ itd.
Mohatu słysząc to od
razu podbiegł w miejsce krzyków , stanął na skale i zobaczył jak dwa bawoły
miały walczyć , ale on im przerwał.
-Co tu się dziej ?! –
zapytał podnosząc głos
-Wasza Wysokość , bo
my…. – tłumaczył jeden z bawołów
-Wytłumaczcie mi to
zamieszanie – powiedział stanowczo lew
-Chodzi o to , że on
wszedł na moje terytorium , a ja nie chciałem by ktoś obcy pałętał się po moim
miejscu zamieszkania – wyjaśniał drugi bawół
-Przecież znacie zasady na
temat walk. Można walczyć z drugim samcem we własnej obronie , obronie rodziny
lub walcząc o samicę.A sprawy terytorialne
zgłasza się do mnie , czyli Waszego króla. To wszystko z mojej strony , a teraz
się rozejść – powiedział Mohatu i poszedł dalej
Bawoły i reszta
zwierząt posłuchała króla , i wróciła do swoich domów.
Po kilku minutach lew
zauważył swojego brata Choyo polującego.
Po wyrazie twarzy
Choyo wyglądał na bardzo złego co mu się nigdy nie zdarzało.
Mohatu zmartwił się tym , więc postanowił porozmawiać z bratem po polowaniu.
Mohatu zmartwił się tym , więc postanowił porozmawiać z bratem po polowaniu.
W tym czasie król
wrócił na Lwią Skałę by przywitać się z ukochaną.
Kiedy dotarł na
miejsce , Asali przytuliła się mocno do niego.
-Witaj Kochany ,
tęskniłam – powiedziała
-Ja za Tobą również
najdroższa – odpowiedział Mohatu
-I jak zwiady ?
Wydarzyło się coś złego ? – zapytała
-Owszem było małe
zamieszanie z bawołami oraz zobaczyłem mojego brata jak polował , wyglądał na
bardzo złego – opowiedział
-Dziś rano też chodził
po jaskini taki napełniony złą energią. Może coś stało się z Kissą ? – spytała
Asali
-Z jego żoną ? No ,
nie wiem . Może coś się z nią stało lub ich relacje się lekko zepsuły ? –
powiedział lew
-Nie wiem , może
poczekamy aż wróci Twój brat a teraz pójdziemy do Kissy ? –zaproponowała
królowa
-Dobrze , pójdźmy do
niej – powiedział
Razem weszli do
jaskini. Zobaczyli płaczącą Kissę.
Byli zaniepokojeni
tym widokiem.
Podeszli powoli do
lwicy.
-Witaj Kisso , czemu
płaczesz ? – spytała Asali
-No , bo …. – płakała
lwica
-Nam wszystko możesz
powiedzieć , dobrze o tym wiesz – mówił Mohatu
-Ale nie powiedzie
Choyo , że Wam to mówiłam ? – zapytała zmartwiona Kissa
-Jeżeli będzie taka
konieczność to niczego mu nie powiemy – powiedziała królowa
-No dobrze to Wam
powiem. Pokłóciłam się z Choyo o to , że ja zaszłam w ciążę , a on nie chce
mieć młodych . I i on chce je zabić jak je urodzę –płakała Kissa
-To okropne , Kisso
zrobimy tak , że Choyo nie zabije Waszych lwiątek – powiedziała Asali
-Dokładnie ! Przemówię
mu do rozumu ! – zezłościł się na brata
król
-Mohatu , ja też
chciałam Ci powiedzieć , że ja też spodziewam się młodych – powiedziała na ucho
męża Asali
-To cudownie ! –
podskoczył szczęśliwy lew
Po czym poszedł
poszukać brata , by mu powiedzieć co myśli o jego zachowaniu.
Szukał go i szukał ,
z dziesięciu minut stawało się trzydzieści a nawet i godzina.
Nie wiedział gdzie go
szukać. Powoli Mohatu załamywał się , że nie powstrzyma brata.
Zatrzymał się nagle
gdy poczuł , że nie jest tu sam.
Ktoś był za nim.
Mohatu odwrócił się
gdy na niego skoczył wściekły jego brat.
-Choyo ! To tylko ja
Mohatu ! – krzyczał zaatakowany lew
Choyo zdziwił się ,
gdyż myłam , że to jakiś cichy wielbiciel jego żony.
-Co chcesz Mohatu ? –
zapytał
-Chce Ci powiedzieć,
że Twoja żona ma urodzić Wasze młode a Ty nie masz prawa ich zabić ! – mówił poważnie
król
-Skąd to wiesz ?
Kissa Ci powiedziała ? –spytał Choyo
-Ciążę zauważyliśmy ,
a to drugie to , że płakała jak pytałem się gdzie jesteś. Nie rozumiesz , że
Ona potrzebuje Twojego wsparcia. Czy Ty to rozumiesz ?! – mówił lew
-Nie wiedziałem , że
tak zareaguje . Idę do niej , ją przeprosić – powiedział Choyo
-Tylko spróbuj ją
skrzywdzić a pożałujesz – powiedział Mohatu
Po czym oby dwoje
wrócili na Lwią Skałę.
Ciąg dalszy nastąpi …



